siedzisz w kawiarni
dostajesz zamówioną kawę
być może tę jedyną ulubioną
wkładasz palec w ucho kubka by się napić – palec wchodzi ciasno, czy l u ź n o ?
jak l u b i s z: ciasno czy l u ź n o ?
odpalasz telefon i umawiasz kolejny weekend na wyjeździe
żeby nie strzelać bramek jako gospodarz
przesuwasz palec drugiej dłoni na apkę, gdzie wytrwale poposuwasz sobie z lewej na prawą
lecz nagle – odzywa się w wiadomości ‘codzienność’ – przypominasz sobie o obowiązku i powinności, którą spokojnie odkładasz na później
bo dobrze jest mieć kogo ruchać na stałe, ale nie na zawsze i nie na oficjalnie
w końcu jest l u ź n o
wyjmujesz palec i sprzątasz kawę z uszu kubków smakowych
pociągasz ostatni łyk i pisząc ciągle zadajesz sobie pytanie
czy to jest przyjaźń czy tinderowanie
bo choć wypijasz dziś piątą kawę
wciąż myślisz o pierwszej
i by iść dalej mierzyć się z codziennością wkładasz buty, które wchodzą l u ź n o?
i kiedy wkładasz obrączkę lub obłudę to one wchodzą dziś l u ź n o ?
a kiedy ona zaciska ci na szyi smycz – czy wtedy jest wystarczająco l u ź n o ?
dziś pyta –
jak jest lepiej, i czy l u ź n o jest wystarczająco ciasno, by nie puścić tej niewidzialnej nici
relacji
na stałe i nie zacisnąć pętli na szyi tak mocno by wreszcie móc poczuć się
w o l n y m
***
odwróć twarz do ludzi, przecież nikt nie wie, że ja to ja i ty to ty, a razem to nie my
bez obaw
bo kiedy jej nie ma to czy wtedy jest wystarczająco l u ź n o ?
czy kiedy nie prosi, nie mówi, nie dzwoni i daje na zawołanie to jest l u ź n o czy jednak ciasno
zauważasz,
że ta pętla zbyt często przewija się w twoim życiu, po czym
uważasz za mocno,
by ktoś niewidzialnie właśnie zacisnął ci ją na szyi i dusząc
relację
zabijasz
a ona zostaje
tylko daj jej chwilę, bo już wie, że musi zniknąć – zgasi światło lub jeśli chcesz zamknie oczy
wtedy nie będzie bolało
pstryk
i już jej nie ma