sense8

Scena 1

Kobieta wychodzi na korytarz.

Czyta wiadomość na telefonie: “Spójrz za siebie”.

Kobieta wciąż stoi w miejscu.

Nie musi oglądać się za siebie. Czuje Go na odległość. Wie, że jest tuż za nią.

Zamyka oczy. Widzi las. Niskie drzewa.

Piasek, wodę. Morze.

Zapach drewna zmieszanego z solą przeszywa jej skronie.

Kobieta prawie traci zmysły. To oddziałuje na nią bardziej niż cokolwiek.

 

Scena 2

Kobieta otwiera oczy.

Stoi nad brzegiem  morza.

Obok niej wiatr, otula ją zimnem i wnika głęboko.

Widzi go z daleka, widzi go z bliska.

Jego wzrok paraliżuje ją. Bezwzględność wyziębia.

Ostudza wszelkie zapały, jednym spojrzeniem.

Kryje się za każdym opuszczeniem i podniesieniem powieki jak drobinka piasku.

Kobietę uwiera ta drobinka. Rani, denerwuje, roztargnia, doprowadza do płaczu. Zniekształca obraz.

 

Scena 3

Kobieta przymyka oko.

Kieruje swój słuch na dobiegające ją głosy.

Nie widzi nikogo, a staje się coraz głośniej dookoła.

Słyszy… Jesteś najpiękniejsza. Twoje usta uszczęśliwiłyby każdego faceta.

Nawet nie wiesz jak to dobrze, że jesteś. Dzięki tobie jeszcze oddycham.

Podobasz mi się z tymi smutnymi oczami i z tymi uśmiechniętymi. Tymi co chcą zabić, bo taka właśnie jesteś. Cała ty.

Kobieta szuka dookoła potwierdzenia słów. Jedyne co znajduje to pustą plażę i uciszone morze po burzy myśli.

 

Scena 4

Kobieta spaceruje wzdłuż brzegu morza.

Uwierający ją piasek sprawia, że przyspiesza.

Wpada w nienaturalne tempo.

Po długiej wędrówce napotyka ślad, który odcisnął piętno.

Wypadki chodzą po ludziach. Tak jak HIV po dziwkach.

Tylko ona i jej szczęście przyczyniły się do blizny, którą ma nad wargą. I jeszcze gwałtowne hamowanie samochodu podczas robienia laski jej miłości życia. Nie wszystkie suwaki w rozporkach są bezpieczne. A i za szybkie tempo powoduje czasem efekt odwrotny do zamierzonego.

Ale czego nie robi się dla dotyku dłoni we włosach. Chociaż nie do końca o takie gładzenie włosów chodzi.

 

Scena 5

Kobieta wycieńczona spacerem w nienaturalnym tempie dociera do lasu. Z drewna, czy z betonu.

Gorączkowo rozgląda się dookoła w poszukiwaniu jedzenia.

Odczuwa głód.

“Czego mi potrzeba?

Chleba! – Nie ma chleba – słyszy. O kurwa

Igrzysk! – Nie ma igrzysk – słyszy. O kurwa

Chleba i igrzysk! – Nie ma chleba i nie ma igrzysk – słyszy.

Ja pierdole, co teraz?”

Odzywają się pierwotne instynkty. Przypomina sobie smak krwistego wina pod językiem i świeżego mięsa pod paznokciami. Te aromaty pozostawiły posmak na całe życie. Te sine, vae misero, mihi lilia nigra videntur. Nec sapiunt fontes et acescunt vina bibenti.

 

Scena 6

Kobieta znajduje się na ścieżce.

Światło nieznanego pochodzenia oświetla jej drogę.

Uporczywie zmierza w stronę, która wydaje jej się być znajoma.

Rozpoznaje kamienie, ułożenie mchów, przyciąga ją zapach wilgoci.

Nagle potyka się o niezauważony konar i traci przytomność.

‘I’ve been here before’. Zna ten zapach, dotyk, smak, rozpoznaję to światło i bezdźwięk.

To połączenie zwala ją z nóg… To wszystko jest takie znajome. To wszystko jest takie kuszące.

Kobieta ulega czekającym na nią pokusom. Daje się zakuć w kajdany i pojmać. Fizycznie: schwytano ją w zasadzkę. Psychicznie: jej mózg tonie.

 

Scena 7

Kobieta leży na podłodze.

Na bliżej nieokreślonej płaszczyźnie.

A może nie leży tylko jest zawieszona.

W próżni.

Dookoła niej ciemność.

T H E    E N D

 

Scena 8

“Spójrz za siebie”

Oglądam się cały czas, ale Ciebie nie ma.

I tak od lat prowadzę polemikę z samą sobą i światem, mając Cię z tyłu głowy.

Bo wiem, że gdzieś tam jesteś, Sense8.

22766673_1750067698350811_1915201238_o

Autoportret jako Tehuana (Diego w moich myślach), Frida Kahlo

Dodaj komentarz