Scena 1
Kobieta wychodzi na korytarz.
Czyta wiadomość na telefonie: “Spójrz za siebie”.
Kobieta wciąż stoi w miejscu.
Nie musi oglądać się za siebie. Czuje Go na odległość. Wie, że jest tuż za nią.
Zamyka oczy. Widzi las. Niskie drzewa.
Piasek, wodę. Morze.
Zapach drewna zmieszanego z solą przeszywa jej skronie.
Kobieta prawie traci zmysły. To oddziałuje na nią bardziej niż cokolwiek.
Scena 2
Kobieta otwiera oczy.
Stoi nad brzegiem morza.
Obok niej wiatr, otula ją zimnem i wnika głęboko.
Widzi go z daleka, widzi go z bliska.
Jego wzrok paraliżuje ją. Bezwzględność wyziębia.
Ostudza wszelkie zapały, jednym spojrzeniem.
Kryje się za każdym opuszczeniem i podniesieniem powieki jak drobinka piasku.
Kobietę uwiera ta drobinka. Rani, denerwuje, roztargnia, doprowadza do płaczu. Zniekształca obraz.
Scena 3
Kobieta przymyka oko.
Kieruje swój słuch na dobiegające ją głosy.
Nie widzi nikogo, a staje się coraz głośniej dookoła.
Słyszy… Jesteś najpiękniejsza. Twoje usta uszczęśliwiłyby każdego faceta.
Nawet nie wiesz jak to dobrze, że jesteś. Dzięki tobie jeszcze oddycham.
Podobasz mi się z tymi smutnymi oczami i z tymi uśmiechniętymi. Tymi co chcą zabić, bo taka właśnie jesteś. Cała ty.
Kobieta szuka dookoła potwierdzenia słów. Jedyne co znajduje to pustą plażę i uciszone morze po burzy myśli.
Scena 4
Kobieta spaceruje wzdłuż brzegu morza.
Uwierający ją piasek sprawia, że przyspiesza.
Wpada w nienaturalne tempo.
Po długiej wędrówce napotyka ślad, który odcisnął piętno.
Wypadki chodzą po ludziach. Tak jak HIV po dziwkach.
Tylko ona i jej szczęście przyczyniły się do blizny, którą ma nad wargą. I jeszcze gwałtowne hamowanie samochodu podczas robienia laski jej miłości życia. Nie wszystkie suwaki w rozporkach są bezpieczne. A i za szybkie tempo powoduje czasem efekt odwrotny do zamierzonego.
Ale czego nie robi się dla dotyku dłoni we włosach. Chociaż nie do końca o takie gładzenie włosów chodzi.
Scena 5
Kobieta wycieńczona spacerem w nienaturalnym tempie dociera do lasu. Z drewna, czy z betonu.
Gorączkowo rozgląda się dookoła w poszukiwaniu jedzenia.
Odczuwa głód.
“Czego mi potrzeba?
Chleba! – Nie ma chleba – słyszy. O kurwa
Igrzysk! – Nie ma igrzysk – słyszy. O kurwa
Chleba i igrzysk! – Nie ma chleba i nie ma igrzysk – słyszy.
Ja pierdole, co teraz?”
Odzywają się pierwotne instynkty. Przypomina sobie smak krwistego wina pod językiem i świeżego mięsa pod paznokciami. Te aromaty pozostawiły posmak na całe życie. Te sine, vae misero, mihi lilia nigra videntur. Nec sapiunt fontes et acescunt vina bibenti.
Scena 6
Kobieta znajduje się na ścieżce.
Światło nieznanego pochodzenia oświetla jej drogę.
Uporczywie zmierza w stronę, która wydaje jej się być znajoma.
Rozpoznaje kamienie, ułożenie mchów, przyciąga ją zapach wilgoci.
Nagle potyka się o niezauważony konar i traci przytomność.
‘I’ve been here before’. Zna ten zapach, dotyk, smak, rozpoznaję to światło i bezdźwięk.
To połączenie zwala ją z nóg… To wszystko jest takie znajome. To wszystko jest takie kuszące.
Kobieta ulega czekającym na nią pokusom. Daje się zakuć w kajdany i pojmać. Fizycznie: schwytano ją w zasadzkę. Psychicznie: jej mózg tonie.
Scena 7
Kobieta leży na podłodze.
Na bliżej nieokreślonej płaszczyźnie.
A może nie leży tylko jest zawieszona.
W próżni.
Dookoła niej ciemność.
T H E E N D
Scena 8
“Spójrz za siebie”
Oglądam się cały czas, ale Ciebie nie ma.
I tak od lat prowadzę polemikę z samą sobą i światem, mając Cię z tyłu głowy.
Bo wiem, że gdzieś tam jesteś, Sense8.
Autoportret jako Tehuana (Diego w moich myślach), Frida Kahlo